Różowe baloniki, tort wyglądający jak pieluszka i stosy słodkich prezentów. To wszystko musi być na baby shower, inna nazwa imprezy to bociankowe.
Angielska nazwa tego przyjęcia – zwyczaju mówi sama za siebie – chodzi o zalewanie przyszłej mamy (shower po angielsku znaczy prysznic) strumieniami prezentów i miłością. Ten zwyczaj ma długą tradycję, sięga XVIII wieku, kiedy to panie spotykały się na popołudniowej herbatce, żeby obdarować przyjaciółkę, spodziewającą się dziecka, osobiście wykonanymi drobiazgami dla jej maluszka.
Mała sala w przytulnej kawiarni została udekorowana balonikami i wiszącymi tu i ówdzie smoczkami na wstążkach. Aneta Mazurek za dwa miesiące zostanie mamą. Siedzi przy stoliku otoczona koleżankami. Podjadają ciasteczka i owoce. Wokół nich piętrzą się prezenty – wszystkie dla mającego się narodzić bobasa. Wiadomo, że urodzi się dziewczynka, więc wśród ozdobnych papierów leżą maleńkie różowe skarpeteczki, falbaniasta sukieneczka i gryzaczki w kształcie zwierzątek. Dziewczyny plotkują i żartują. Za chwilę na stole pojawi się przedurodzinowy tort. Obowiązkowy na każdym baby shower – przyjęciu, które ma szansę stać się alternatywą dla tradycyjnego polskiego „pępkowego”. Tyle że zamiast mężczyzn świętują panie i to jeszcze przed narodzinami dziecka. Najlepszy czas na zorganizowanie baby shower to siódmy albo ósmy miesiąc ciąży. Polki chętnie podchwyciły ten popularny za granicą zwyczaj, nawet wymyśliły mu swojsko brzmiącą nazwę: „bociankowe”.
Zmierzcie mój brzuch!
Baby shower urządzają przeważnie dziewczyny w okolicach trzydziestki, z dużych miast, które tradycję takich party znają z seriali typu „Przyjaciele” czy „Seks w wielkim mieście”. Nie bez znaczenia jest także duży ruch emigracyjny – wiele Polek wyjechało za granicę, do Wielkiej Brytanii czy Ameryki, i tam poznały ten sympatyczny zwyczaj.
Dla Anety baby shower zorganizowała jej przyjaciółka, która od kilku lat mieszka w USA. – Przyjechałam do Polski akurat w czasie, kiedy Aneta była w siódmym miesiącu ciąży – opowiada Ania Stephens. – Przyjęcia baby shower w Nowym Jorku, gdzie mieszkam, są bardzo popularne. Aneta jest moją szkolną koleżanką, chciałam się spotkać z nią i naszymi wspólnymi przyjaciółkami, których nie widziałam od lat, pogadać, powspominać. Pomyślałam, że można upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu – zrobić dla Anety przyjęcie i zebrać nasze przyjaciółki razem. Party odbyło się w małej knajpce w Poznaniu. Ania wszystko przygotowała sama: różowe baloniki, serwetki, ozdobione specjalnym motywem kobiety w ciąży, kubeczki i talerzyki oraz zdobione zaproszenia. Wszystko to przywiozła ze Stanów, na miejscu zamówiła tort w kształcie opakowania pampersów. Przyszło kilkanaście dziewczyn.
Główną atrakcją, obok rozpakowywania prezentów na baby shower i oglądania zdjęć USG, były konkursy i gry towarzyskie. Są one bowiem nieodłącznym elementem tradycyjnego baby shower. Zaczyna się często od quizu pod hasłem: „Kto najlepiej zna mamę?”. Przyjaciółki muszą odpowiadać na różne pytania, np. „W kim kochała się przyszła mama w podstawówce?” albo „Jak miał na imię jej pierwszy chłopak?”. Popularna jest także zgadywanka „Jak wielki jest mój brzuch”, podczas której kolejno każda przyjaciółka odcina kawałek sznurka, jaki jej zdaniem wystarczy do opasania brzucha przyszłej mamy. Wygrywa ta, której sznurek jest najlepiej dopasowany. Równie ważne, jak konkursy, są rytuały mające przynieść przyszłej mamie szczęście. Jeden z nich polega na tym, że dziewczyny stają w kółku i każda nawleka na nitkę koralik, wypowiadając przy tym życzenie dla przyszłej mamy i dziecka. Taką bransoletkę nosi do dnia porodu.
W USA, Wielkiej Brytanii czy Australii baby shower jest dziś typową komercyjną imprezą, za którą stoi potężny przemysł – podobnie jak to stało się z Halloween czy walentynkami. Prezenty dla mamy są główną atrakcją takiej imprezy. Goście kupują je według listy przygotowanej przez przyszłą mamę. Sklepy oferują specjalne dekoracje na baby shower (najpopularniejszym motywem jest kobieta w ciąży pod parasolem), baloniki, girlandy, talerzyki, kubeczki, księgi pamiątkowe, albumy dziecka, gry i poradniki.
– W USA baby shower jest uroczystością obchodzoną bardzo hucznie. Ostatnio takie przyjęcia zorganizowały też gwiazdy – Jennifer Lopez, Jessica Alba czy Nicole Richie. Wszystkie plotkarskie magazyny podały listy niebywale drogich prezentów, jakie przynieśli zaproszeni goście, i szczegóły menu przygotowanego przez gospodarzy – opowiada Ania. Praktyczny aspekt tej uroczystości zawsze był wyraźny – chodziło o odciążenie przyszłej mamy, także finansowe, bo dużą część wypraw-ki dla dziecka mogła skompletować właśnie podczas baby shower
Do Polski baby shower zawitało stosunkowo niedawno. Kasia Pawłowska, mama dwuipółletniej Asi, sama nie zorganizowała sobie takiego przyjęcia. Zabrakło przyjaciółek, które porozjeżdżały się po świecie. Teraz jednak pomaga je organizować innym. Od pół roku prowadzi portal www.baby-shower.pl, pierwszy polski portal o tej tematyce. – Na baby shower party trafiłam przypadkiem podczas pobytu w Australii. Była to dla mnie zupełna nowość, ale pomysł świętowania przed urodzinami dziecka i atmosfera takiej zabawy bardzo mi się spodobały. Po powrocie zaczęłam organizować przedurodzinowe imprezy dla znajomych. W międzyczasie urodziłam dziecko i problemy młodych mam stały mi się bliższe. Postanowiłam więc założyć portal o radosnej stronie ciąży i propagować wśród przyszłych mam aktywny tryb życia – opowiada Kasia. Na jej stronie można znaleźć wszystkie niezbędne informacje, które pozwolą zorganizować baby shower party samemu – przykłady gier i zabaw, wzory dekoracji, zdjęcia, które mogą stać się inspiracją. Ale nie tylko – zamieszcza tam też informacje o ciąży, porady i plotki o znanych mamach. – Dziewczyny często niepotrzebnie niepokoją się w czasie ciąży – mówi Kasia. – Przejmują się przesądami i zaczynają panikować. A przecież kobiety w ciąży powinny wychodzić, spotykać się z przyjaciółkami, dbać o siebie, ćwiczyć, prowadzić aktywny tryb życia. Ciąża jest bardzo fajnym okresem życia. Kasia stara się także wprowadzić w Polsce modę na wyjazdy typu baby moon. – To taki ostatni wyjazd we dwoje po to, by spędzić trochę czasu razem, zanim pojawi się bobas – tłumaczy założycielka „bociankowego” portalu.
Za granicą baby shower organizują przyjaciółki przyszłej mamy, a w Polsce przeważnie jej siostry. Koszt (zwykle dzielą się nim uczestniczki zabawy) to około 600 zł. W cenie mieszczą się drobne upominki. Kasia organizuje średnio dwa przyjęcia w miesiącu. Na każdym pełni rolę wodzireja – prowadzi gry i konkursy, dba o to, by wszystko wyglądało jak należy. Przewiduje, że prawdziwy boom na baby shower party nadejdzie mniej więcej za rok. – Na razie informacje na ten temat rozchodzą się głównie pocztą pantoflową – mówi. Kasia chętnie służy radą wszystkim, którzy taką imprezę chcą zorganizować samemu. Nie jest to trudne. Wystarczy wynająć lokal, zaprosić koleżanki, przygotować przekąski i wymyślić konkursy. Również dekoracje (najlepsze są wszystkie kojarzące się z macierzyństwem) można zrobić samemu – np. podczas party w ogrodzie można ozdobić gałęzie drzew i krzewów śpioszkami albo smoczkami. Kasia Pawłowska proponuje konkursy w zgadywanie z zasłoniętymi oczami smaku przecierków dla dzieci albo tytułów piosenek dla dzieci ze znanych dobranocek. Dziewczyny często mają swoje propozycje – zdarzają się wśród nich naprawdę zwariowane pomysły, na przykład taki jak ten: rozpuszczone czekoladowe batoniki należy wlać do pieluszek, na imprezie, w ramach konkursu, mamy muszą spróbować masy z pieluchy i powiedzieć, jaki to batonik…
– Najwyraźniej w naszym społeczeństwie pojawiło się zapotrzebowanie na celebrowanie tego wspaniałego momentu w życiu kobiety – zauważa socjolog dr Joanna Hiedtman. – Panie odkryły sposób na uczczenie ciąży, zarezerwowany tylko dla nich. Z radością świętują coś, co jest szczególnie kobiece. I tylko kobiece. Nie bez znaczenia jest także pęd do kopiowania zwyczajów już przyjętych na Zachodzie. Przyszło do nas coś, co jest gotowym przepisem na świetną zabawę. Nie ma powodu, żeby z tego nie skorzystać.
Wśród atrakcji przyjęcia obok gier i konkursów może się znaleźć wykonanie odlewu brzuszka przyszłej mamy. Zestawy do takiej samodzielnej „operacji” znajdziemy w sklepach internetowych (koszt ok. 60 zł). Zabawy i śmiechu jest przy tym dużo. Robienie odlewu było ważnym elementem przyjęcia showerowego Justyny Czujaków, dzisiaj mamy półrocznego synka. – Pomysł był dosyć szalony – opowiada Justyna. – Moje trzy przyjaciółki obłożyły mnie specjalnymi bandażami namoczonymi w masie gipsowej. Przez pół godziny musiałam leżeć nieruchomo, żeby wszystko stwardniało. Potem trzeba było jeszcze poczekać 48 godzin i odlew był gotowy. Ci, którym zależy na bardziej trwałej pamiątce z okresu ciąży, mogą zamówić sobie profesjonalny odlew brzuszka, który kosztuje około 600 zł. Specjalizuje się w tym Ewa Nowobilska-Gryziak (mamatecznik.pl), która od kilku lat oferuje takie usługi, jeżdżąc po kraju. Odlew zwany matecznikiem może zostać pomalowany przez artystkę lub podczas przyjęcia baby shower przez przyjaciółki. Takie dzieło można oprawić w ramki, dzięki czemu może stać się miłą ozdobą dziecinnego pokoiku.
Ważnym elementem baby shower jest też wręczenie mamie tzw. tortu pieluszkowego. Tort pieluszkowy jest zrobiony z pieluch, na których leżą różne drobiazgi dla maluszka – przytulanki dla niemowląt, skarpeteczki, śliniaczki itd. Wszystko ułożone w kształcie tortu, warstwowo, zapakowane. Będzie stało i czekało na narodzenie. Drugi tort jest do zjedzenia – to specjalnie zamówiony tort lukrowany, który wygląda jak zrobiony z pieluszek. – Taka impreza znakomicie poprawia nastrój – mówi Kasia Pawłowska. – Na party spotykają się często dziewczyny, które długo się nie widziały, bo na ogół nie mają czasu, są zapracowane. Rozmawiają o macierzyństwie, wspominają własne dzieciństwo – oglądają stare zdjęcia, przypominają sobie historie z podstawówki. Świetna okazja, żeby się zebrać i poplotkować. A przyszła mama ma chwilę, by zapomnieć o troskach i trudach ciąży.
– Zwyczaj baby shower dowodzi, że w naszym społeczeństwie zmienia się stosunek do ciężarnych kobiet – uważa dr Joanna Hiedtman. – Do niedawna były traktowane niemal jak półkaleki, odsuwane od normalnego życia, ubrane w odpychające, ciążowe worki. Dzięki wesołym, towarzyskim spotkaniom łatwiej przełamać stereotypy i zapomina się o zabobonach związanych z ciążą. Nareszcie staje się ona symbolem kobiecości, czymś bardzo pociągającym, a więc atrakcyjnym.
Tekst: Sylwia Kawalerowicz; magazyn Sukces