Odkąd Jennifer Lopez wróciła do pracy, jej dwójką dzieci – Maxem oraz Emme opiekuje się niania. Treningi przed udziałem w triatlonie, pokazy mody, urodziny męża – tyle zajęć zaprzątało ostatnio uwagę divy!
Jednak gwiazda za nic nie przyzna, że ma zbyt mało czasu dla swych pociech. Jak zwykle w takich sytuacjach z ust znanej mamy padają słowa:
Po to żyję! – mówię sobie, kiedy na twój widok na ich buziach pojawia się uśmiech – zwierza się Lopez na łamach People – I kiedy kładę je wieczorem do łóżek i tulę w ramionach. Daję im butelki i otulam. Mówię: czas do łóżeczek, dobranoc. Przytulam je i śpiewam kołysankę.
Jennifer mówi, że z maluchami spędza każdą wolną chwilę. Jeśli te momenty ograniczają się do uśmiechów na dzień dobry i tulenia na dobranoc, to doprawdy słodkim jest macierzyństwo gwiazdy.
Żadnych brudnych pieluch. Żadnego płaczu ani marudzenia. Żadnego bałaganu i butelek do mycia… Ech!