Nawał pokarmu dotyka zdecydowaną większość świeżo upieczonych mam. To stan zupełnie normalny, fizjologiczny, co nie oznacza, że bezbolesny.
Nawał pokarmu pojawia się mniej więcej w 3.dobie po porodzie i jest efektem gwałtownego zwiększenia się poziomu hormonów. Objawia się nagłym zwiększeniem się ilości mleka w piersiach.
I choć brzmi to całkiem nieboleśnie, to w praktyce może być zupełnie odwrotnie. Nawał pokarmu oznacza, że w piersiach świeżo upieczonej mamy może być nawet 10 razy więcej mleka niż dotychczas. Skutkiem nawału pokarmu jest zwykle uczucie pełności i ciężkości piersi, bolesność piersi, wrażliwość na dotyk, a często i zastój pokarmu.
Jak sobie radzić? Przede wszystkim działać – im szybciej, tym lepiej. Dlaczego? Ponieważ większa jest szansa na uniknięcie bolesnych powikłań. Najlepszym sposobem jest jak najczęstsze dostawianie maluszka do piersi lub ściąganie nadmiaru pokarmu laktatorem. Pamiętaj, aby nigdy nie opróżniać piersi do końca. Dlaczego? Ponieważ wtedy organizm dostaje sygnał, że trzeba ponownie produkować mleko i tak oto zamiast sobie pomóc, wpadniesz w tzw. błędne koło.