Rodzina i znajomi chcieliby jak najszybciej zobaczyć maleństwo. Co zrobić, by pierwsza wizyta u noworodka była dla mamy i dziecka radością a nie problemem?
Ciekawość bliskich jest zrozumiała – pragną poznać nowego członka twojej rodziny. Jednak w pierwszych dniach, a nawet tygodniach po porodzie możesz nie mieć ochoty na odwiedziny. W twoim życiu zaszła rewolucyjna zmiana i musisz mieć trochę czasu, żeby odnaleźć się w nowej sytuacji. Twoje dziecko też nie lubi zamieszania. Potrzebuje spokoju, snu i poczucia bezpieczeństwa jakie mu dajesz.
Dla niektórych kobiet odwiedziny gości w szpitalu to istny koszmar. W pokoju znajduje się zazwyczaj kilka mam. Wszystkie są świeżo po porodzie, uczą się karmienia piersią, są często zmęczone i obolałe i obecność obcych osób jest dla nich krępująca. Gwar rozmów może również przeszkadzać dzieciom. Dlatego w szpitalu ogranicz wizyty wyłącznie do najbliższej rodziny i poproś gorąco, żeby nie trwały dłużej niż pół godziny.
Jeśli nie czujesz się na siłach, by podejmować gości, nie krępuj się o tym mówić. Poproś męża o rozesłanie zawiadomień o narodzinach malca. Niech zawierają najważniejsze informacje dotyczące dziecka: datę urodzenia, wagę, imię oraz prośbę o odwiedziny… za miesiąc.
Pierwsze wizyty gości najlepiej zaplanować na czas, gdy dziecko skończy pierwszy miesiąc życia. Jedynie dziadkowie i bliska rodzina mają prawo odwiedzić wnuczka czy wnuczkę wcześniej. Dalsza rodzina, przyjaciele i znajomi powinni przez cztery tygodnie wstrzymać się z odwiedzinami. Datę i godzinę pierwszych odwiedzin ustal, kierując się własną wygodą. Nie wahaj się odmówić jeśli jakiś termin ci nie odpowiada.
W pierwszym miesiącu życia dziecko jest szczególnie wrażliwe na wszelkie infekcje. Bakterie i wirusy, które dla dorosłego są zupełnie niegroźne, noworodkowi mogą wyrządzić krzywdę. System odpornościowy dziecka nie jest jeszcze w pełni dojrzały. Jeśli przyszedł na świat w porze częstych przeziębień czy epidemii grypy, pierwsze wizyty warto odwlec o kilka kolejnych tygodni.
Zakatarzeni goście, nawet jeśli nie będą dotykać dziecka, mogą je zarazić. Należy także ograniczyć wizyty dzieci chodzących do przedszkola. Choroby wieku dziecięcego mają bowiem różny okres inkubacji i zdrowy z pozoru malec może już być nosicielem wirusa.
Warto poprosić gości odwiedzających maluszka, by – zanim go dotkną – umyli mydłem ręce. Inny higieniczny problem, z jakim możesz mieć do czynienia, to nadmiernie wylewni goście, którzy chętnie całują maleństwo. W miarę możliwości należy ograniczać takie pieszczoty, gdyż każdy dorosły jest nosicielem swoistych zarazków.
Uprzedzaj, ile czasu będziesz mogła gościom poświęcić, np. godzinę. Jeśli wizyta się przedłuża, a ty czujesz się zmęczona lub musisz wracać do matczynych obowiązków, po prostu powiedz o tym. Nie będzie nietaktem, jeśli odwiedzającą cię przyjaciółkę czy siostrę poprosisz o zmycie naczyń po poczęstunku, podczas gdy ty np. zajmiesz się zmianą malcowi pieluszki.
Gdy kolejna osoba zaczyna radzić ci, jak należy postępować z maluchem, łatwo o zdenerwowanie. Możesz poczuć, że ktoś podważa twoje rodzicielskie kompetencje i umiejętności. Pamiętaj, że w pierwszych tygodniach po porodzie dopiero zdobywasz doświadczenie i nie czujesz się w roli mamy zbyt pewnie. Z przymrużeniem oka traktuj rady starszych członków rodziny. Od czasów, kiedy nasze babcie i ciocie były młodymi mamami wiele się zmieniło – zarówno w zaleceniach dotyczących pielęgnacji, jak i w wychowaniu dzieci. Zaufaj więc swemu instynktowi i postępuj tak, jak uważasz za stosowne.
Bardzo podoba mi się ten artykuł.:) Jest bardzo dużo poradników dla gości, ale dla rodziców odnośnie pierwszych wizyt nie. My mamy małą bliską rodzinę ale dużo dużo przyjaciół:D O mr’a b też mamy i czeka z innymi cudami z rodziny:D nie wiem jak to robiły nasze mamy jak nie było internetu XD
ja nie chce nikogo widziec przynajmniej przez 2 tygodnie od wyjscia ze szpitala !
co do rad – racja, gorzej jak się ma dużą tę bliską rodzinę… ja już mam serdecznie dość, a jeszcze nie wszyscy byli.. Najgorsze jest gadanie, że mama niedobra, bo cyca nie chce dać, a dziecko głodne. A dziecko nie głodne, bo jadło dwie godziny non stop i skończyło pół godziny wcześniej, tylko do głowy tej „doświadczonej” osobie nie przyjdzie, że maleństwo płacze, bo obca osoba ją nosi i że chce do mamy… tylko po co rozpieszczać maleństwo? Jak można rozpieścić maleństwo tygodniowe, które potrzebuję po prostu mamy?
Trzeba iść z bukietem bobasa w odpowienim kolorze