Czym wytłumaczyć świadomą rezygnację z rodzicielstwa? Powody wyrzeczenia się dziecka można podzielić na trzy grupy: osobiste, biologiczne i ekonomiczne.
Najczęściej wymieniane to: brak odpowiedniego partnera, życie u boku kogoś, kto nie chce lub nie może być rodzicem, wymagająca ogromnego zaangażowania praca. Część osób podaje powody medyczne albo wyraża obawy co do podołania roli rodzica. W Polsce podstawowym motywem bezdzietności są złe warunki mieszkaniowe, a w przypadku kobiet – obawa przed utratą pracy oraz brak realnej polityki wspierającej rodzinę.
Według badań amerykańskich ekonomistów, osoby dobrowolnie wyrzekające się dziecka to ludzie dobrze wykształceni, biali mieszkańcy miast, nastawieni na samorealizację, zajmujący wysokie stanowiska w pracy oraz sporo zarabiający. Te osoby przyznają jednak, że otoczenie wywiera na nie presję, przedstawiając jako samolubnych i goniących za przyjemnością hedonistów. Stereotypy mówią, że nie lubią oni dzieci. Jednak bezdzietni odpowiadają na to zdecydowanie: „Chcemy, aby otoczenie przestało wtrącać się w nasze osobiste sprawy. Nie wpędzajcie nas w poczucie winy!” W ten sposób domagają się prawa wyboru.
Niechęć do posiadania dzieci może wynikać z doświadczeń wyniesionych z dzieciństwa. Do tych należą m.in. rozpad małżeństwa rodziców, choroba matki, ojca lub rodzeństwa, nadopiekuńczość rodziców. Co poza tym? Brak odpowiednich wzorców rodzicielskich lub bardzo surowe wychowanie. Nie możemy jednak zapominać o bardzo istotnym czynniku zniechęcającym kobietę do posiadania dziecka – lęku przed psychofizycznymi aspektami ciąży lub porodu. Badania wykazały, że na tokofobię (paniczny lęk przed porodem) cierpi co szósta kobieta.
Poza tym w społecznym odbiorze bycie kobietą, to bycie matką. Stereotypy związane z macierzyństwem, takie jak: „dobra matka zawsze stawia dobro rodziny na pierwszym miejscu”, prowadzą do nierealistycznych oczekiwań i wyobrażeń. Idealizowanie siebie w roli matki kończy się rozczarowaniem. Kobiecie trudno odnaleźć się w nowej sytuacji, zwłaszcza gdy pozbawiona jest wsparcia ze strony bliskich. Co za tym idzie, mogą pojawić się zaburzenia emocjonalne skutkujące fizycznym lub psychicznym zaniedbywaniem dziecka, okazywaniem mu wrogości lub odrzuceniem.
Najsilniejszy strach w kobietach wzbudza jednak możliwość utraty własnego życia podczas porodu. Istnieją kobiety, które lekarze nazywają „tykającymi bombami zegarowymi”. Są to te panie, które ze wszystkich sił wstrzymują akcję porodową albo w ostatniej chwili żądają cesarskiego cięcia.
Na koniec słówko o tatusiach. Ranga ojcostwa rośnie. Współcześni mężczyźni nie tylko zachęcani są do uczestnictwa we wszystkich aspektach ciąży i w narodzinach dziecka, ale mogą brać również urlopy tacierzyńskie, a słowo „tacierzyństwo” na dobre zagościło na naszych ustach.
źródło: www.papilot.pl