Dzieci, których matki całą ciążę spędziły na wsi, rzadziej chorują na astmę, alergie skórne i katar sienny – twierdzą naukowcy z antypodów.
Uczeni z Massey University w Nowej Zelandii badali wpływ życia „na farmie” na zdrowie dzieci. Jak ustalili, najzdrowsze były te dzieci wiejskie, których matki mieszkały na farmach także, gdy były w ciąży.
U tych dzieci o 50 proc. rzadziej niż u ich miastowych rówieśników pojawiała się astma, alergie skórne i katar sienny.
Może to potwierdzać teorię, że te przypadłości to „choroby czystych rąk”. Specjaliści przypuszczają, że mieszczuchom brakuje kontaktu z substancjami, na których mógłby się hartować ich układ odpornościowy: pyłkami roślin czy bakteriami przenoszonymi przez zwierzęta.
Natomiast dzieci ze wsi z potencjalnym alergenami mają styczność od urodzenia, a nawet – jak pokazują najnowsze badania – jeszcze wcześniej. SAG
PAP – Nauka w Polsce