Choć jest niewielkich rozmiarów, wzbudza wiele kontrowersji. Zapytaliśmy więc naszych ekspertów, jak to jest z tym smoczkiem? I czy warto podawać go maluchowi.
Potrzeba ssania
Coraz więcej badań zdaje się potwierdzać tezę, że smoczek ma swoje dobre strony. Wbrew temu, co słyszmy zewsząd. Lekarze podkreślają bowiem, że racjonalne korzystanie ze smoczka może przynieść malcowi korzyści, sprawić prawdziwą ulgę i zaspokoić jego podstawowe potrzeby. Ssanie jest przecież naturalną potrzebą noworodków. I choć część maluchów realizuje tę potrzebę, ssąc piersi mamy, inne posiłkują się smoczkiem.
Są sytuacje, w których smoczek może być prawdziwie pomocny. Kiedy? Przede wszystkim wtedy, gdy dziecko ma silną potrzebę ssania i mogłoby spędzać przy piersi mamy nawet całą dobę. Jeśli mamy nie mogą sobie pozwolić na to, aby tulić pociechę zawsze wtedy, gdy malec chce ssać, smoczek może okazać się niezastąpiony.
Trzeba jednak pamiętać o pewnej regule – staraj się nie podawać dziecku smoczka w pierwszych tygodniach życia – mechanizm ssania smoczka różni się od mechanizmu ssania piersi. Gdy dziecko przyzwyczai się do smoczka, może mieć problem z prawidłowym uchwyceniem brodawki, a to może wywołać falę komplikacji z karmieniem i z laktacją.
Pamiętaj też, aby nie podawać maluchowi smoczka zbyt często!
Kiedy bywa potrzebny
Smoczek zwykle bywa też przydatny, gdy mama odstawia malucha od piersi i zaczyna podawać dziecku mleko modyfikowane. Zjedzenie butli zajmuje niemowlęciu kilka chwil. A to zbyt mało, aby zaspokoić naturalną potrzebę ssania. Specjaliści przekonują więc, że na tym etapie można się posiłkować smoczkiem, pamiętając oczywiście o umiarkowaniu.