Infekcjom mówimy NIE

Fala wzrostu zachorowań wywołanych wirusem AH1N1, nawet jeśli nie powoduje w nas bezpośredniego lęku przed zachorowaniem na świńską grypę, budzi w wielu z nas większą wrażliwość na punkcie odporności.

Niezależnie od tego, czy boimy się nowej odmiany grypy, czy też jej swojskiej wersji, warto wzmacniać naturalne siły organizmu, które stanowią najlepszą barierę ochronną przed atakującymi nas wirusami i bakteriami.

Wyssane z mlekiem matki

Budowanie odporności zaczyna się już od pierwszych dni życia. O wartości karmienia niemowląt piersią, kiedy to powstaje tak zwana odporność bierna przekazywana w postaci przeciwciał z mlekiem matki napisano już opasłe tomy. Warto jednak pamiętać, że zarówno w przypadku niemowląt, jak i dzieci, istotną rolę w procesie tworzenia silnego systemu immunologicznego mają również inne czynniki. Te, na które mamy największy wpływ i na które warto zwrócić uwagę, to przede wszystkim żywienie, aktywność fizyczna i hartowanie. Karmiąca mama, chcąc zadbać o odporność swoją i dziecka powinna zwracać szczególną uwagę na jakość spożywanych produktów dbając o to, aby były to warzywa i owoce ze sprawdzonego źródła. Oprócz tego dobrej jakości chude mięso i pełnowartościowy nabiał. W przypadku alergii pokarmowej istotne jest przestrzeganie zaleceń pediatry lub alergologa, który doradzi odpowiedni sposób wprowadzania nowych produktów do diety mamy lub dziecka, aby nie osłabiać organizmu reakcjami alergicznymi.

Warto wiedzieć, że zarówno w przypadku niemowląt, jak i w okresie prenatalnym, istotną rolę w procesie tworzenia silnego systemu immunologicznego, a przy okazji wspierania rozwoju dziecka, jego inteligencji, zdolności postrzegania odgrywa DHA. To jeden z wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy Omega-3, które m.in. są niezbędne do prawidłowego rozwoju mózgu oraz narządu wzroku. Kwas ten znajduje się w każdej komórce naszego ciała. Jedynym źródłem DHA dla wzrastającego w łonie, a potem karmionego piersią dziecka są zapasy zmagazynowane w organizmie matki – dostarczane pierwotnie przez łożysko, a potem z mlekiem.  Suplementacja DHA, od około III trymestru ciąży, pomaga zgromadzić w organizmie matki odpowiednie zapasy tego kwasu. Istnieją dwa źródła kwasów Omega-3 – te pochodzenia roślinnego lub pozyskiwane z ryb. Przy czym, decydując się na te drugie warto wiedzieć, że ryby nie są producentem DHA, ponieważ same posiłkują się nim spożywając algi. Wybierane przez kobiety ryby powinny więc być rybami morskimi, jak najbardziej tłustymi. Jeśli nie lubimy ryb lub też obawiamy się, że nie dostarczymy organizmowi wystarczającej ilości Omega-3, można sięgnąć po gotowe preparaty (np. przeznaczony dla kobiet w ciąży i matek karmiących Prenatal DHA).

 

Dzieciak jak cebulka

Coraz więcej rodziców przyjaźnie patrzy na metody naszych dziadków pozwalające na budowanie odporności. Sprawdzonym sposobem jest tzw. „zimny chów”, czyli nie przegrzewanie i to od pierwszych dni życia, a także całoroczne naprzemienne kąpiele stóp w miskach z zimną i ciepłą wodą. Ważne jest ubieranie dzieci do przedszkola – na tak zwaną „cebulkę”, aby dziecko mogło zostać szybko pozbawione zbędnych warstw ubrań kiedy poczuje, że jest mu za gorąco, jak i temperatury utrzymywanej w pomieszczeniach, która nie powinna przekraczać 20 stopni C. Niestety nadal częstym obrazkiem są rodzice robiący zakupy w supermarketach lub podróżujący z dziećmi samochodem czy komunikacją miejską, gdzie włączone jest ogrzewanie – sami bez wierzchnich okryć, pozostawiają dzieci w kurteczkach, szczelnie otulone w czapki, szaliki, a nawet koce. Spocone dziecko, po opuszczeniu ciepłego pomieszczenia, narażone jest na bardzo duży szok temperaturowy i w efekcie jest mu dużo zimniej! Wbrew pozorom, jest wówczas dużo bardziej narażone na chorobę. Przedszkolaki wychodzące na dwór w ciągu dnia, będące stale w ruchu, nie potrzebują tak ciepłych ubrań, jak my dorośli, którzy stoimy na przystanku w oczekiwaniu na autobus. Dodatkowa polarowa bluza czy grubszy sweter sprawdzą się dopiero przy mrozach.

Zobacz:  Małe wypadki w czasie zabawy

Kiedy dopada nas infekcja

Chcąc uchronić małe dzieci przed grypą, należy przede wszystkim unikać ich przebywania w dużych skupiskach ludzkich. Wyprawę do centrum handlowego, czy sali zabaw dziecięcych lepiej odłożyć na inny termin, a na czas niezbędnych sprawunków zostawić dzieci pod czyjąś opieką. W czasie podwyższonego ryzyka zachorowalności na grypę, zdecydowanie rozsądniejsze jest zatrzymanie dziecka w wieku przedszkolnym i szkolnym w domu, jeśli odnotujemy u niego jakiekolwiek  objawy infekcji. Kaszel, zarówno suchy, jak i mokry, uczucie rozbicia, podwyższona temperatura, zmniejszony apetyt, bóle mięśni, brzucha, biegunka, a także wydzielina z nosa o białym, żółtym lub zielonym zabarwieniu mogą być sygnałami rozwijającej się infekcji i obniżonych zdolności obronnych organizmu. Paracetamol w dawce dostosowanej do wagi dziecka, naturalne źródła witaminy C (sok z malin, jeżówki) oraz regularne oczyszczanie nosa, np. roztworem wody morskiej (np. Sterimar) i regularne wietrzenie pomieszczeń to wstępne środki zaradcze. Należy unikać przebywania w przeciągu, ale i przegrzewania się.

Dorośli mogą ratować się preparatami z paracetamolem wzbogaconymi o zapobiegającą rozwojowi infekcji pseudoefedrynę   (np. MaxFlu) i dodatkowo posiłkować się moczeniem stóp w gorącej wodzie z solą, jeśli infekcji towarzyszą dreszcze, czy uczucie zimna. Niesłodzone napoje, głównie niegazowana woda źródlana i mineralna oraz świeżo wyciskane soki z owoców i warzyw, a także owocowe herbaty (malina, hibiskus, jeżyna, dzika róża – bogate źródło witaminy C) powinny na stałe, nie tylko w czasie infekcji, zagościć w naszym menu. Dorośli, szczególnie nieregularnie jedzący i palący(!), mogą również uzupełniać swoje menu suplementami zawierającymi witaminę C (np. Acerola Plus, który stanowi bogate, naturalne źródło witaminy C pozyskiwanej z aceroli i dzikiej róży. Obecna w preparacie witamina C jest dużo bardziej aktywna od syntetycznej, gdyż zawiera bioflawonoidy – rutynę i hesperydynę, które wzmacniają jej działanie).

Wbrew powszechnie panującej tendencji do tzw. „przechodzenia” pozornie niegroźnej infekcji, należy powiedzieć tego typu praktykom stanowcze NIE. Ewentualne zaległości dziecka w szkole, czy krzywe spojrzenie szefa lub współpracowników na naszą kilkudniową nieobecność w pracy są niczym w porównaniu z powikłaniami, jakie może spowodować niedoleczona infekcja. Najprościej można się o tym przekonać, wyławiając z medialnego szumu wokół grypy, autentyczne historie osób, które cierpią z powodu powikłań po grypie.

Zobacz:  Jak oduczyć smoczka

Do najczęstszych powikłań występujących u dzieci (dochodzi do nich zazwyczaj w ciągu 12-18 dni od wystąpienia infekcji) należy zapalenie mięśni. Dorośli w wyniku niedoleczonej lub nadkażonej grypy mogą cierpieć z powodu zapalenia płuc, oskrzeli lub ucha środkowego, zatok obocznych nosa lub szczególnie niebezpiecznego zapalenia mięśnia sercowego i osierdzia, a także zapalenie opon mózgowych i rdzenia kręgowego. Bardzo istotne jest, aby nie zlekceważyć poważnych objawów infekcji takich, jak utrzymująca się mimo leków gorączka, czy silne uczucie osłabienia, zawroty głowy, wymioty lub problemy z uczucie duszności. Wymagają one pilnej konsultacji z lekarzem.

 

Czym właściwie jest odporność

Odporność to bariery i mechanizmy działające w naszych organizmach, dzięki którym możliwa jest obrona przed sprowadzającymi choroby wirusami, bakteriami i grzybami. Pierwszą tarczę stanowi skóra, śluzówki, włosy, które w sposób mechaniczny stawiają opór przed  wtargnięciem intruzów w głąb organizmu. Naturalnymi procesami obronnymi są również reakcje organizmu: kichanie, rozluźniony stolec, kaszel, czy zwiększona wilgotność oczu (łzawienie). Jeśli te zapory zawiodą, nadal mamy – choć używamy ich nieświadomie – liczne narzędzia chroniące nas przed stanem zapalnym w organizmie. Są to reakcje, które skanują intruza, przekazują informację do centrum dowodzenia, które pozwala na wytworzenie substancji go zwalczających oraz włączenie specjalnej osłony (zwanej pamięcią komórkową), która ochroni nas w sytuacji, gdybyśmy natknęli się na tego wroga ponownie. Jest to bardzo sprawny system – należy jednak pamiętać, że nie jest on niezniszczalny. Liczne choroby i niekonsekwencja w budowaniu odporności, osłabiają system immunologiczny. Dlatego, po konsultacji z pediatrą, warto korzystać z dostępnych na rynku szczepień, aby dawać organizmowi dziecka większą szansę na sprawne działanie w przypadku zagrożenia. Szczepionki, czyli preparaty biologiczne, stosowane w celu uodpornienia organizmu, to wprowadzane do organizmu antygeny, które pozwalają organizmowi na zapoznanie się z rodzajem wirusa, który mógłby nas zaatakować w naturalny sposób, ale z dużo większą siłą.

8 godzin i 5 posiłków

Zarówno dla dzieci szkolnych i ich rodziców, 8 godzin snu to czas niezbędny do zapewnienia organizmowi regeneracji. Przedszkolaki potrzebują go o 2-3 godziny więcej, aby odbudować siły do codziennego funkcjonowania. Dbajmy o to, aby spać w przewietrzonym pokoju, utrzymywać dobrą wilgotność powietrza, pić wodę wieczorem i tuż po przebudzeniu, a także spać w lekkim, luźnym ubraniu.

Zasada spożywania 3 głównym posiłków przeplatanych dwiema przekąskami dotyczy zarówno dzieci, jak i ich rodziców. Rytm jedzenia dzieci przedszkolnych i szkolnych zazwyczaj narzuca trzygodzinne przerwy i jest to złota zasada która powinna być przestrzegana również przez dorosłych. Urozmaicenie i dbałość o obecność wszystkich istotnych elementów pożywienia zagwarantują nam sprawne funkcjonowanie przez cały dzień, a w konsekwencji – rok. Śniadanie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia i powinno być bogate w węglowodany złożone (np. płatki owsiane, ciemne pieczywo), które sprawią, że zyskamy energię i pozostaniemy syci na długi czas.

Zobacz:  Sposoby na katar niemowlaka

Aby niczego nie brakowało

Konieczne jest codzienne spożywanie produktów zbożowych, w tym kasz, pieczywa, płatków (najlepiej niesłodzonych), makaronów, ryżu. Istotne są też orzechy i kakao (źródło magnezu), nasiona (pestki dyni i słonecznika – bogate w cynk), wysokiej jakości przetwory mleczne (wapń), świeże i suszone owoce, warzywa. Jeśli nie przepadamy za orzechami i nasionami, dorosłe osoby mogą posiłkować się gotowymi preparatami (np. Calmazin – zawierający cynk wzbogacony dodatkowo wapniem i magnezem; cena około: 24 zł). Drób i ryby dostarczą nam niezbędnego białka. Zapewni nam je również, jedzone 1-2 razy w tygodniu czerwone mięso, które dodatkowo bogate jest w witaminy z grupy B, żelazo i cynk.

Nie zapominajmy również o zdrowych tłuszczach, którym jest, odsądzane przez odchudzających się od czci i wiary, masło (niezbędne szczególnie w diecie dzieci), ryby oraz tłuszcze roślinne (oleje, oliwy). Te ostatnie oraz ryby (w tym również tran), a także orzechy są bogatym źródłem, niezbędnych do funkcjonowania mózgu, układu krążenia i budowania odporności, nienasyconych kwasów tłuszczowych. Rodzice i dzieci powyżej 12. roku życia mogą dodatkowo korzystać z preparatów dostępnych w aptekach, które zapewniają niezbędną w codziennej diecie ilość kwasów omega-3: EPA i DHA oraz odpowiednio zbilansowanego zestawu witamin i soli mineralnych (np. OmegaProvita, NutroPharma – cena około: 20 zł).

Edukacja naszych dzieci, dotycząca zdrowego trybu życia, powinna opierać się na dbaniu o higienę. Szczególnie teraz, gdy obawiamy się grypy przenoszonej drogą kropelkową, mycie rąk przed posiłkami i powrotem z dworu, unikanie dzielenia się jedzeniem z jednego talerza i picia z jednego kubka czy butelki, a także zasłanianie ust przy kaszlu oraz używanie jednorazowych chusteczek w przypadku kataru i wyrzucanie ich do toalety, a nie do kosza to podstawa. Te przykazania, których przestrzeganie początkowo trudne do wyegzekwowania u dzieci, a i my sami bywamy w tym mało skrupulatni, z czasem procentują jednak wyrobieniem u dzieci (i nas samych) dobrych nawyków na całe życie.

Jeśli zadbamy o wszystkie czynniki budujące odporność dziecka i naszą – dla przypomnienia: racjonalna dieta i preparaty ją wspomagające, odpowiedni ubiór, higiena, szczepienia ochronne oraz regenerujący sen i dodamy do tego codzienny, niezależny od aury ruch na świeżym powietrzu – możemy być spokojni, że przejdziemy przez sezon jesienno-zimowy nie zapadając na  żadne sezonowe infekcje, a i będziemy silniejsi w walce z wszelkimi innymi chorobami.

Anna Machnowska

Podziel się swoją opinią
Joanna Pawłowska
Joanna Pawłowska

Specjalistka ds. contentu. Swoją karierę rozpoczęła od pracy w social media, następnie zgłębiała tajniki SEO, copywritingu oraz  content marketingu. W Redakcji zajmuje się  tworzeniem artykułów o tematyce zdrowotnej, lifestyle i podróżniczej.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gość
Gość
14 lat temu

Fajny artykuł – taki – jak powiedziałby któryś z polityków 😉 : wieloaspektowy, no i parę prawd by się znalazło, np., ze o odporności trzeba myśleć kompleksowo… Ach, żeby tylko tak o tym pamiętać…