Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia – Bartosza Arłukowicza, już od 16 kwietnia będzie można bez recepty kupić tzw. „pigułkę dzień po”. Nie było by w tym zbyt wiele sensacji, jednak kontrowersję wzbudza fakt, że będą mogły ją kupić już dziewczęta, które skończyły 15 lat. Jako dowód potwierdzający wiek wystarczy np. paszport lub oświadczenie rodziców.
Rozporządzenie polskiego Ministra Zdrowia wiąże się ściśle z decyzją Komisji Europejskiej o dopuszczeniu do sprzedaży bez recepty w krajach europejskich środka „ellaOne”, który jest produktem związanym antykoncepcją awaryjną. Na terenie całej Unii, środek ma być dostępny bez recepty.
Decyzja ta wzbudza wiele kontrowersji nie tylko w środowiskach katolickich, ale i wśród aptekarzy. Główną przyczyną jest to, że środek ten zawiera substancję o nazwie octan uliprystalu, która wchodzi w reakcję w wieloma lekami, co może być niebezpieczne dla zdrowia kobiety. To właśnie dlatego Naczelna Rada Aptekarska wskazuje na konieczność wydania recepty na „ellaOne”, poprzedzonej badaniem lekarskim.