Co roku z powodu zakażenia pneumokokami umiera na świecie ponad 1,5 mln osób. Bakterie te stanowią największe zagrożenie dla dzieci do drugiego roku życia – podkreślali lekarze w czwartek na konferencji prasowej w Warszawie.
„Najlepsze, co można zrobić, by zabezpieczyć swoje dziecko przed pneumokokami, to zaszczepić je w pierwszym kwartale życia” – powiedział prof. Janusz Gadzinowski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Szczepionkę (tzw. 7-walentną), która chroni przed siedmioma najgroźniejszymi dla dzieci serotypami pneumokoków, zarejestrowano w Unii Europejskiej w 2000 r. W Polsce jest ona dostępna od 2005 r. Szczepionka jest bardzo bezpieczna i skuteczna – obniża ryzyko inwazyjnej choroby pneumokokowej o ponad 90 proc. Jedynym przeciwwskazaniem do jej stosowania jest uczulenie na jeden z jej składników.
„Zakażenia pneumokokami stanowią realny problem. Nie jest on wymyślony przez firmy farmaceutyczne czy specjalistów od szczepień. Co roku z powodu tych zakażeń umiera na świecie więcej osób niż z powodu zakażeń meningokokami. Jednak zgony dotyczą głównie małych dzieci i dlatego są mniej nagłaśniane w mediach” – powiedział dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Leków. Dlatego pneumokoki są określane jako „cichy zabójca małych dzieci”.
Jak przypomniał specjalista, głównym źródłem zakażenia pneumokokami są ludzie, zwłaszcza dzieci. Bakterie te bytują w śluzówce gardła i nosa. Łatwo się rozprzestrzeniają – przeważnie drogą kropelkową, ale też przez kontakt bezpośredni czy kontakt z przedmiotami, na których znajduje się wydzielina z dróg oddechowych.
W przypadku uszkodzenia błony śluzowej, pneumokoki mogą przedostać się do krwi i spowodować inwazyjną chorobę pneumokokową (IChP), która jest przyczyną sepsy lub zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Mogą też być przyczyną poważnego zapalenia płuc oraz zakażeń nieinwazyjnych, np. zapalenia ucha środkowego, zatok i nieinwazyjnego zapalenia płuc.
Najbardziej narażone na infekcję są dzieci do drugiego roku życia, zwłaszcza te, które chodzą do żłobków, przedszkoli, mieszkają w domach dziecka; wcześniaki, czyli dzieci urodzone przed 38. tygodniem; osoby z niedoborami odporności oraz osoby starsze, po 65. roku życia.
Leczenie zakażeń pneumokokami utrudnia fakt, że narasta oporność tych bakterii na antybiotyki laktamowe, do których należy m.in. tania i popularna penicylina. Powoduje to wydłużenie leczenia, stwarza ryzyko poważnych powikłań i zgonu oraz podnosi koszty leczenia.
Ocenia się, że Polsce 20-25 proc. pneumokoków stanowią szczepy niewrażliwe na penicylinę, czyli co czwarty pacjent zakażony tymi bakteriami może mieć infekcję, którą trudno leczyć – podkreślił dr Grzesiowski.
Do rozprzestrzeniania się różnych serotypów pneumokoków przyczyniają się też zmiany obyczajów, m.in. rosnąca popularność dalekich podróży z małymi dziećmi.
Jak zaznaczył prof. Gadzinowski, szczepienia są nie tylko najlepszą metodą zapobiegania inwazyjnej chorobie pneumokokowej, ale i opłacalne. Z powodu inwazyjnej choroby pneumokokowej co roku na oddziały intensywnej terapii w polskich szpitalach trafia ok. 1000 dzieci poniżej piątego roku życia. Ich pobyt trwa zazwyczaj 7- 10 dni. Zmniejszenie liczby tych dzieci o 90 proc. może więc przynieść realne zyski. Badania amerykańskie wykazały też, że dzięki szczepionce przeciw pneumokokom niemal o 43 proc. spadła liczba wizyt ambulatoryjnych z powodu ostrego zapalenia ucha środkowego.
Zaletą tych szczepień jest też fakt, że sprzyjają one tzw. odporności populacyjnej. Badania wskazują, że zaszczepienie przeciw pneumokokom jednego dziecka chroni też dwóch dorosłych, np. rodziców lub dziadków.
W Europie już 17 krajów wprowadziło szczepienia przeciw penumokokom do kalendarza szczepień. W Polsce dopiero od października 2008 r. szczepionka ta jest refundowana dla dzieci z wybranych grup ryzyka. Ich liczbę szacuje się na 10 tys. Światowa Organizacja Zdrowia uważa za jeden z priorytetów wprowadzenie powszechnych szczepień przeciw pneumokokom dla całej populacji niemowląt.
Pod koniec 2009 r. ma pojawić się na rynku nowa szczepionka zabezpieczająca przed 13 serotypami pneumokoków, w tym przed bardzo groźnym serotypem 19A, który w ostatnich latach zaczyna występować coraz częściej. JJJ
PAP – Nauka w Polsce