Dwie płyty, jeden cel – jak najlepiej wpływać na rozwój dziecka. I to zarówno na tego malucha brzuszkowego, jak i tego, który właśnie się urodził.
Metoda? Jak najbardziej klasyczna. Mozart, Vivaldi, Satie, Bach, Schumann i inni wielcy. Jakie wrażenia? Jak najbardziej pozytywne. Czuć, że wybór utworów nie jest przypadkowy i że swoje przysłowiowe trzy gorsze wrzucili tutaj specjaliści psychologii, pedagogiki czy muzykologii.
Każda płytka jest podzielona na dwie części. Ta brzuszkowa ma pobudzać (w pierwszym fragmencie) i relaksować (w drugim). I to się jak najbardziej udaje. Płyta działa nawet na tych, którzy na co dzień z muzyką klasyczną mają niewiele wspólnego. Odpręża, uspokaja i daje poczucie, że robimy dużo dobrego dla rozwoju naszego maleństwa.
A płyta dla niemowląt? To takie muzyczne zabawianki m.in. dziełami Chopina, Vivaldiego, Straussa- idealne na czas zabawy z maluchem. Ale jest tam też coś więcej, coś, co sprawdza się doskonale, gdy chcemy przekierować malucha na drzemkę. Co? Muzyczne usypianki. Wyciszają, odprężają, relaksują. Działają perfekcyjnie.
W czasie pierwszej ciąży, świadoma wpływu muzyki na rozwój płodu, bezustannie poszukiwałam w sieci utworów dobrych dla maluszka w brzuszku. Czym się kierowałam? Trochę intuicją, trochę wiedzą, metodą prób i błędów. Teraz, dzięki muzyce dla Brzuszka i Maluszka, mam poczucie, że moje maleństwo jest muzycznie świetnie zaopiekowane. Skupiamy się już tylko na słuchaniu.
Warto? Warto! Powody są przynajmniej dwa: po pierwsze, muzyka klasyczna bardzo korzystnie wpływa na rozwój połączeń nerwowych w mózgu płodu (co jest udowodnione naukowo), a po drugie- to czysta przyjemność móc obcować z najpiękniejszymi melodiami świata.