Badania prowadzone w ciągu ostatnich kilku lat w wielu ośrodkach naukowych na świecie, dostarczyły wiele dowodów na to, że kondycja naszego organizmu uzależniona jest od jakości tego co jemy.
Naukowcy z Harvard School of Public Health poszli o krok dalej. Zaintrygowani potencjalną możliwością rozwiązania problemu o światowym zasięgu, postanowili sprawdzić, czy istnieje realna zależność między dietą przyszłych rodziców a ich płodnością.
Mając niezbite dowody na to, iż sposób odżywiania okresie około koncepcyjnym ma znaczenie dla skuteczności starań pary, badacze opracowali tzw. dietę płodności. Dokładne wskazówki, jak jeść i jak nie jeść opisali w książce „The Fertility Diet”. Również wyniki badań opublikowane pod tytułem „Fertility and Sterility” w 2009 i 2010 roku wykazały, że mężczyźni, którzy dostarczali swojemu organizmowi mało antyoksydantów, a spożywali więcej produktów pochodzenia zwierzęcego i mleka mieli większe problemy z jakością nasienia, niż ci, którzy wykazali odwrotne tendencje dietetyczne.
Autorzy publikacji zwracają uwagę czytelników na fakt, że proponowana dieta płodności ma istotną nad in vitro przewagę – jest mało kosztowna, dostępna dla większości i nie wywołuje żadnych skutków ubocznych. Głównym przekazem jest fakt, iż niedobory składników odżywczych wpływają na funkcjonowanie całego organizmu, a więc mogą również utrudniać zapłodnienie. Czasem jednak sztuka komponowania właściwej, zgodnej z wytycznymi naukowców, diety przychodzi nam z trudem. Jeśli nie potrafimy zmienić swoich przyzwyczajeń żywieniowych, a chcemy mieć pewność, że dostarczymy organizmowi wszystkich składników, możemy posilić się suplementem diety.