Termin porodu zbliża się nieubłagalnie, a Ty coraz bardziej boisz się, że przegapisz jego pierwsze symptomy?
Czy to już? Organizm przyszłej mamy już 4. tygodnie wcześniej może zacząć wysyłać sygnały świadczące o tym, że do spotkania z maluszkiem jest naprawdę blisko. Nie oznacza to bynajmniej, że poród już się zaczął. Skąd więc wiedzieć, czy to już to? Jak odróżnić fałszywy alarm od konieczności wyjazdu na porodówkę?
Skurcze – mogą pojawić się na długo przed rozpoczęciem się akcji porodowej. Jeśli jednak są one możliwe do wytrzymania, zmniejszają się, gdy zmieniasz pozycję lub wzięłaś lekki prysznic, to znak, że akcja porodowa się jeszcze nie rozpoczęła. Koniecznie trzeba jechać do szpitala, gdy skurcze są silne, regularne (występujące co 7-8 minut i trwające około 60 sekund) i z czasem coraz częstsze.
Ból – lekki ból w dole brzuszka – taki, który nie wywołuje dyskomfortu i daje się uśmierzyć, nie jest powodem do paniki i wyjazdu do szpitala. Jeśli jednak dolegliwości bólowe są bardzo uciążliwe i narastają z godziny na godzinę – koniecznie jedź na porodówkę. Uporczywy, dolegliwy, promieniujący ból kręgosłupa w części lędźwiowej jest także jasnym wskazaniem do wyjazdu do szpitala.
Odejście wód płodowych– jest sygnałem, że poród się rozpoczął. Koniecznie więc weź ze sobą torbę i jedź do szpitala.
Odejście czopa śluzowego, czyli zadrwionej masy śluzu – to sygnał, że poród jest tuż- tuż. Czop śluzowy wypada na kilka dni lub kilka godzin przed porodem.
Biegunka – u niektórych przyszłych mam pojawia się na kilka dni przed porodem i świadczy o tym, że organizm czyści się i przygotowuje do porodu.