Swędząca, sucha lub łuszcząca się skóra u niemowlaka, nienaturalne rumieńce na policzkach nieprzespane noce, kłopoty z karmieniem i ciągły lęk o maluszka… Znacie? To posłuchajcie.
Opowiada Kasia, mama trzyletniego Bartka i sześciomiesięcznej Zuzi: – Jako początkująca mama nie czułam się zbyt pewnie. Kiedy na twarzy trzymiesięcznego Bartusia pojawiły się czerwone plamy i nie chciały zniknąć, miałam już naprawdę dość. Wstępna diagnoza pediatry brzmiała: skaza białkowa.
Co może nam pomóc?
Ze swojej diety matki karmiącej wyeliminowałam wszelkie typowe alergeny, ale poprawa była nietrwała. Co więcej, wydawało mi się, że wysypka u synka jest niezależna od mojej diety i zaczęła pojawiać się na innych częściach ciała. Bartuś tymczasem rósł, a jego własna dieta wymagała urozmaicenia. Gotowanie dla małego alergika wspominam jako niekończący się koszmar. Kąpiele łagodzące i natłuszczanie skóry przynosiły tylko chwilową ulgę. Byłam już kompletnie zdezorientowana, więc z ulgą przywitałam przepisane przez lekarza syropy antyhistaminowe i maść sterydową – ta działała niemal natychmiast. Moje szczęście trwało krótko, bo ktoś prędko uświadomił mi, że tego typu specyfików nie wolno stosować bez ograniczeń… Wysypka wróciła, chociaż już w mniejszym natężeniu.
Bartuś często chorował
Zapomniałam dodać, że mój synek w ciągu pół roku dwa razy przechodził zapalenie oskrzeli. W końcu z dwuipółletnim Bartkiem trafiliśmy do kolejnego specjalisty. Bardzo sympatyczny pan doktor alergolog-pulmonolog po wykonaniu podstawowych badań zasugerował m.in. konsultację w poradni gastroenterologii dziecięcej. Dopiero tam dowiedzieliśmy się, jak ważna w leczeniu alergii pokarmowej jest dieta, w tym dbanie o prawidłowy skład flory bakteryjnej jelit, bo dzięki niej dziecko buduje swoją odporność. Te tzw. dobre bakterie są szczególnie zagrożone wyginięciem z powodu kuracji antybiotykami, chorób, stresu czy niewłaściwej diety. Pani doktor zaleciła stosowanie preparatów probiotycznych o różnorodnym składzie, a szczególnie tych zawierających szczepy bakterii polskiego pochodzenia, bo wydają się być najskuteczniejsze.