Kalendarzyk małżeński to jedna z najstarszych metod naturalnego planowania ciąży. I jeden z najmniej skutecznych sposobów zapobiegania ciąży.
Na czym polega? Na uważnej obserwacji własnego ciała i unikania współżycia w tzw. dni płodne.
Badania nie pozostawiają złudzeń: co trzecia kobieta zachodzi w ciążę, stosując kalendarzyk małżeński jako podstawową i jedyną metodę naturalnego planowania rodziny. Skąd tak niska skuteczność metody kalendarzykowej? Przede wszystkim stąd, że kalendarzyk wymaga bardzo regularnego cyklu płciowego u kobiety. A to zdarza się rzadko. Stres, choroba, brak snu, niewłaściwa dieta, częste zmiany klimatu mogą powodować przesunięcia w cyklu kobiety i sprawiają, że wyliczenia są niewiarygodne, nieprawdziwe i w efekcie nieskuteczne.
Metoda kalendarzyka wychodzi z założenia, że cykle kobiety są regularne i jajeczkowanie ma miejsce w połowie cyklu ( z dokładnością do jednego dnia!). I na tej właśnie podstawie zostaje obliczony i wyznaczony czas owulacji. Kobiety korzystające z tej naturalnej metody planowania rodziny, biorąc także pod uwagę czas życia plemnika, „rozszerzają” czas abstynencji seksualnej o 3 dni przed owulacją i 3 dni po niej.
Jajeczkowanie przypada zwykle na 14.-ty dzień przed pojawieniem się miesiączki. Jeśli masz regularne cykle możesz obliczyć dni płodne w taki oto sposób: długość cyklu minus 14 dni. Dla kobiet, których cykl wynosi 32 dni, jajeczkowanie przypadnie na 18-ty dzień (32-18). Kobiety, których cykl trwa 28 dni, będą jajeczkowały w 14 dniu (28-14). Dodaj do tego 3 dni przed jajeczkowaniem i 3 dni po ( ze względu na to, że plemnik może przeżyć w ciele kobiety nawet 72 godziny) i wówczas otrzymujesz czas tzw. dni płodnych.
Kalendarzyk może być stosowany przez kobiety, dla których ciąża – choć nie planowana – nie będzie żadnym problemem. Kalendarzyk małżeński to w pełni naturalna metoda – nie wywołuje więc skutków ubocznych. Uczy samoobserwacji, dyscypliny i świadomości swojego ciała.
Bardzo niska skuteczność oraz konieczność wprowadzenia pewnych ograniczeń ( np. powstrzymanie się od współżycia na czas kilku dni) – oto jej podstawowe wady. Przez Światowa Organizację Zdrowia nie jest zaliczana do metod antykoncepcji. Nie mieści się bowiem w prezentowanej przez WHO definicji, wedle której antykoncepcja to działanie mające na celu zapobieżenie niezaplanowanemu poczęciu dziecka w trakcie stosunku płciowego nie wymagające od partnerów zaniechania współżycia (nawet na kilka dni).
Kalendarzyk jak dla mnie nie jest dobrą metodą. Najlepsza, najbardziej dokładna jest chyba metoda objawowo-termiczna, dlatego też korzystam z monitorka płodności cyclotest
ja stosuję połączenie kalendarzyka z testerem Afrodytą – owulacyjnym. Wiem ze się nie pomylę w obliczeniach, a przynajmniej poznaję swoje ciało.