Polskie prawo daje mamom możliwość skorzystania z urlopu macierzyńskiego (trwa przez 20 tygodni od chwili urodzenia dziecka) oraz z urlopu wychowawczego ( trwa maksymalnie 3 lata, nie dłużej jednak niż do chwili ukończenia przez dziecko 4. roku życia).
Urlop macierzyński jest płatny. Urlop wychowawczy jest zaś bezpłatny (rodzic podlega jednak ubezpieczeniu społecznemu), można go wziąć zaraz po skończeniu się urlopu macierzyńskiego, można też skorzystać z niego później. Jednak z przyczyn ekonomicznych niewiele polskich mam decyduje się na urlop wychowawczy. Dlatego też zwykle po 20. tygodniach pobytu z dzieckiem w domu, mamy wracają do firm. A że nie jest łatwo wrócić, wie każda kobieta, która ma to już za sobą.
Decyzja o powrocie do pracy zwykle bywa motywowana względami finansowymi. Ale nie zawsze. I chociaż są mamy, które z przyjemnością i bez zbytnich wyrzutów sumienia powracają do pracy, to są i takie, dla których jest to trudna, bardzo emocjonalna, okupiona łzami i lękiem decyzja. Częstym powodem, dla których mamy nie chcą wracać do pracy, są wyrzuty sumienia wobec dziecka. Bywa jednak i tak, że kobiety obawiają się, czy i jak poradzą sobie z godzeniem tylu nowych obowiązków, nie wiedzą też, jak odnajdą się w firmie po dość długiej absencji.
Tymczasem praktyka pokazuje, że większości młodych mam udaje się z powodzeniem łączyć różne role. Sprzymierzeńcem jest czas, nabywane każdego dnia doświadczenie i zerwanie z mitem perfekcyjnej mamy, pani domu, pracownicy.