Boże Narodzenie to jedno z największych i najważniejszych świąt w świecie chrześcijańskim.
Jest świętem stałym i przypada, według kalendarza gregoriańskiego, na 25 i 26 dzień grudnia (+ wigilia rozpoczynająca cykl obchodów).
Powszechnie wigilią nazywa się dzień (a w zasadzie wieczór i noc), poprzedzający święto Bożego Narodzenia. Nazwa ta wywodzi się z języka łacińskiego (vigilare) i oznacza czuwanie, straż nocną, wartę. Obchody kościelne związane z wigilią wprowadzone zostały do liturgii w VI wieku i polegały głównie na poście, czuwaniu oraz modłach wiernych. Ale wigilia to przede wszystkim skarbnica bogatej obrzędowości mającej swe źródło w przedchrześcijańskich czasach antycznego i prasłowiańskiego świata – obrzędowości związanej ze wspomnianymi już wcześniej archaicznymi obchodami zimowego przesilenia, wyznaczającego początek roku astronomicznego, wegetacyjnego i zwyczajowego. W wigilijnych obrzędach ludowych zachowały się liczne relikty przedchrześcijańskie dotyczące kultu zmarłych, elementy noworoczne, zwyczaje związane z urodzajem oraz ślady folkloru innych kultur, zwłaszcza Włoch, Francji i Niemiec, zaszczepione w średniowieczu na ziemiach polskich przez misjonarzy i zakonników z Zachodu w okresie chrystianizacji.
Wigilia jako okres przygotowań świątecznych, czas oczekiwania na objawienie się sacrum, jako moment przejściowy między codziennym a niezwykłym czasem, była dniem szczególnym, dniem na pograniczu normalności i święta. Była czasem cudów. Według legend działy się tego wieczoru niestworzone rzeczy. Wierzono, że w wigilię zakwita kwiat paproci (tak jak w noc świętojańską), ziemia drży, otwiera się i ukazuje ukryte w niej skarby, kamienie przesuwają się i podskakują z radości, na moment zazieleniają się drzewa, zwierzęta mówią ludzkim głosem i mogą przepowiadać przyszłość, a woda w rzekach i studniach zamienia się w miód lub płynne złoto i srebro.
Zwyczaje wigilijne obfitują również w liczne elementy zaduszne, identyczne z praktykowanymi w dniu Zaduszek (2 listopada). Wierzono, że w wigilię dusze zmarłych mogą przybyć z zaświatów na ziemię i przebywać wśród swoich bliskich. Tego wieczoru zostawiano uchylone furtki i drzwi wejściowe, aby duchy mogły bez przeszkód wejść do domostwa. Trzeba było ostrożnie się zachowywać – nie spluwać na podłogę, nie wylewać pomyj bez ostrzeżenia, nie ciąć sieczki, nie skręcać powrozów, nie prząść, nie tkać, odgonić duszę ze stołka zanim się na nim usiadło – wszystko to miało służyć ochronie duszyczek, które jako niewidoczne, narażone były na niebezpieczeństwo. Przywoływano je również na wieczerzę wigilijną. Dodatkowe nakrycie (lub dawniej – dodatkowa łyżka) interpretowane dzisiaj jako miejsce dla niespodziewanego, strudzonego wędrowca, jest niczym innym jak nakryciem przygotowanym dla zmarłych przodków. Pod stołem rozściełano słomę, aby duchy miały wygodnie, a po wieczerzy nie sprzątano ze stołu i pozostawiano resztki jedzenia oraz opłatka, aby mogły się posilić. Również powaga, jaką zachowywano podczas wieczerzy wigilijnej, jak i całe menu składające się z postnych potraw, świadczą o silnym powiązaniu tego momentu z kultem zmarłych – są to identyczne potrawy jak na stypach zadusznych (szczególnie mak, groch, kutia).