Polecamy wywiad z Kasią Bujakiewicz – popularną aktorką teatralną, filmową i serialową, a prywatnie mamą niespełna 1,5 rocznej Aleksandry. Ze znaną aktorką specjalnie dla portalu baby-shower.pl rozmawiała Anna Hacuś-Krawczyk.
Tylko u nas dowiecie się, jak Kasia godzi macierzyństwo z pracą w show-biznesie, kto jej pomaga na co dzień w opiece nad córeczką i jak przygotowywała się do życiowej roli. O byciu mamą z uśmiechem na ustach opowiada sama Kasia Bujakiewicz.
Baby-shower: My – mamy doskonale wiemy, jak trudne jest godzenie pracy zawodowej z macierzyństwem. W show- biznesie wydaje się to być jeszcze trudniejsze. Jak się Pani udaje ta niełatwa sztuka?
Kasia Bujakiewicz: Nie jest łatwo, to prawda. Mój powrót na scenę teatralną i plan filmowy nie byłby możliwy, gdyby nie pomoc mojego partnera, babci i naszej wspaniałej niani. To oni zapewniają mojej córeczce świetną opiekę. I chociaż przy każdym wyjeździe z domu na plan filmowy moje serce pęka i tęsknię za Aleksandrą niesamowicie, to jednocześnie ogromnie się cieszę, że mam ten komfort i tę pewność, że Aleksandra jest w najlepszych rękach, pod świetną opieką, z fantastycznymi ludźmi,
Baby-shower: Listy do M., Szpital Alicji, cykl warsztatów “Świadoma Mama” to zapewne niewielka część spośród Pani aktywności zawodowych. Trudno było wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim?
Kasia Bujakiewicz: Mój urlop macierzyński, taki w pełnym tego słowa znaczeniu, trwał cztery miesiące. Potem powoli, stopniowo, krok po kroku wracałam do aktywności zawodowej, biorąc udział w comiesięcznych warsztatach „Świadoma Mama” i grając w teatrze. Potem były „Listy do M.”. Ale na planie filmu mogłyśmy być razem z Aleksandrą, nie musiałyśmy się rozstawać. Dzięki takiemu rytmowi pracy, nie licząc niewielkich przerw, spędziłyśmy razem pierwsze kilkanaście miesięcy. I bardzo się z tego cieszę. Czas spędzony z córką jest niesamowity. Bezcenne chwile!
Baby-shower: Ale teraz, z miesiąca na miesiąc, pracuje Pani coraz więcej. Dużo czasu spędza Pani poza domem?
Kasia Bujakiewicz: Uprawiam specyficzny zawód. Teraz mam zawodowo bardzo intensywny czas i bardzo dużo pracy. I tak do końca marca. Jednak po chwilach totalnego zapracowania, przychodzi czas relaksu i chwila na złapanie oddechu. I ten czas zamierzam absolutnie i totalnie poświęcić córce. Będziemy tylko we trójkę – córka, tata Aleksandry i ja. Już nie mogę się doczekać!