Kodeks pracy oferuje szereg rozwiązań, które mają regulować stosunki między pracodawcą i pracownicą będącą w odmiennym stanie.
Wiele z tych regulacji nie tylko chroni kobietę spodziewającą się dziecka przed nadmiernym obciążeniem obowiązkami zawodowymi lub zwolnieniem z pracy, ale też umożliwia pracodawcy elastyczne zarządzanie zasobami ludzkimi bez utraty wykwalifikowanej pracownicy, niezależnie od jej okresowej obniżonej dyspozycji.
Są także rozwiązania, które pozwalają mężczyznom korzystać z urlopów ojcowskich i wychowawczych – niebagatelnej wagi narzędzie wyrównywania szans na rynku pracy.
Uprawnienia pracowników związane z rodzicielstwem są szczegółowo określone w rozdziale ósmym Kodeksu pracy, a w zakres tych regulacji wchodzi także szereg uprawnień dla pracownic spodziewających się dziecka.
Istotnym obowiązkiem, z punktu widzenia ciężarnej, jest zmniejszenie czasu pracy, który może wynosić maksymalnie osiem godzin dziennie, przy jednoczesnym zachowaniu prawa do wynagrodzenia za ewentualny czas nieprzepracowany. Pracodawca ma także obowiązek dostosować czas pracy ciężarnej kobiety pracującej w trybie nocnym w taki sposób, aby mogła ona wykonywać swoje obowiązki w trybie dziennym do końca trwania ciąży. Jeśli takie rozwiązania nie są możliwe ze względu na specyfikę zajmowanego przez pracownicę stanowiska lub z punktu widzenia pracodawcy byłyby bezcelowe, jest on zobowiązany do zmiany zakresu wykonywanych przez ciężarną obowiązków. Jednocześnie Kodeks pracy nie precyzuje czy zmiana zakresu obowiązków musi odpowiadać kwalifikacjom pracownicy. Logika podpowiada, że przeniesienie pracownika na inne stanowisko powinno uwzględniać kwalifikacje, jakie dany pracownik oddał wcześniej do dyspozycji pracobiorcy. Nieprecyzyjny zapis w Kodeksie pracy otwiera możliwości niekorzystnej z punktu widzenia spodziewającej się dziecka kobiety interpretacji, zgodnie z którą zamienne stanowisko i zakres obowiązków nie muszą odpowiadać poziomowi wykształcenia czy kwalifikacjom pracownika.