Choć uznaje się, że sport to zdrowie, jednak są pewne granice, których z pewnością kobiety przekraczać nie powinny.
Jedną z nich przekroczyła ostatnimi czasy jedna z amerykańskich sportsmenek, wzbudzając tym samym oburzenie i fale dyskusji na całym świecie.
O czym mowa? Mowa o zdjęciach amerykańskiej sportsmenki, na których, mimo zaawansowanej ciąży nie rezygnuje z wyczerpującego wysiłku. Powszechnie przyjęło się przekonanie, że kobieta w ciąży, zwłaszcza w jej końcówce (w tym przypadku mowa o ósmym miesiącu ciąży) objęta jest szczególną ochroną. Powinna też, zdaniem fachowców, unikać znacznych obciążeń czy wysiłków, gdyż nadmierne obciążenia mogą zaszkodzić dziecku, przyspieszając jednocześnie poród.
Jednak innego zdania jest amerykańska sportsmenka, Lea-Ann Ellison, której zdjęcia podczas treningu zostały opublikowane na koncie znajdującym się na Facebooku. Fotografie sportsmenki od razu wywołały falę krytyki i dezaprobaty dla tego rodzaju ryzyka. W komentarzach pod zdjęciem ciężarnej kobiety możemy znaleźć komentarze pełne oburzenia: „Niektórzy ludzie przez to zdjęcie mogą pomyśleć, że to ok! A wcale tak nie jest!” , „Głupia, czy co?”, a także „Dlaczego ryzykujesz zdrowiem swojego dziecka?” To tylko trzy z wielu opinii, jakie w szybkim czasie pojawiły się pod zdjęciami kobiety.
Lea-Ann Ellison (matka już dwójki dzieci) ataki te odpiera tłumacząc swoje postępowanie dwuletnim już doświadczeniem w treningu CrossFit (dla nieobytych w temacie – to bardzo wymagający trening siłowy). I choć co prawda siła, hart ducha i samozaparcie, jakie cechują tą kobietę, normalnie mogą wzbudzać szacunek i podziw, jednak po opublikowaniu zdjęć sportsmenki w zaawansowanej ciąży bardziej nasuwają się takie określenia, jak: lekkomyślność, czy brak odpowiedzialności.
Na fan page’u w facebooku możemy przeczytać oświadczenie sportsmenki: „8 miesiąc ciąży z trzecim dzieckiem w połączeniu ze sportem, to wynik mojej pełnej odpowiedzialności. Uprawiam CrossFit od ponad 2 lat i… mocno wierzę w to, że ciąża nie jest chorobą, ale czasem, żeby zdać sobie sprawę z siły naszego organizmu i wykorzystać to”. Sportsmence i jej nienarodzonemu dziecku pozostaje tylko życzyć zdrowia.
Ważne ze dziecku nic nie grozi…ze komplikacji nie ma… wiec niech to robi 🙂 jestem za:)
zatkało mnie…nie wiem co powiedzieć
Jak dla mnie – neich sobie robi to co chce