Wiele przyszłych mam jest zaskoczonych tym, jak bardzo zmienia się wygląd ich skóry w czasie ciąży.
Jakie zmiany najczęściej pojawiają się na ciele przyszłej mamy? I skąd one się biorą? Już wyjaśniamy!
Skąd te problemy
Wiele kobiet spodziewających się potomka nie potrafi sobie poradzić sobie ze zmianami, jakie zachodzą na ich skórze. Ciężarne zastanawiają się, czy to, co dzieje się z ich ciałem jest normalne i skąd się to wszystko bierze. Uspokajamy, drogie mamy – większość zmian skórnych zachodzących w czasie ciąży jest stanem fizjologicznym i wynika z samej natury. Skóra przyszłej mamy pracuje na najwyższych obrotach – za dwoje i dla dwojga. W konsekwencji wszystkiego produkuje więcej – także i potu, łoju czy pigmentu. Te „nadprodukcje” miewają swoje dobre strony – np. nadmiar łoju, który jest wydzielany przez gruczoły łojowe, sprawia, że twarz przyszłej mamy błyszczy się, co inni często kwitują słowami – „ciąża ci służy, promieniejesz”.
Sprawa indywidualna
Zmiany skórne nie dotyczą wszystkich ciężarnych. I nie u wszystkich wyglądają tak samo. W czasie, gdy część kobiet zmaga się z trądzikiem, część dotyka problem suchej skóry, to pozostała grupa szczyci się świetną formą i wygląda lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Skąd te nierówności? Za wszystko odpowiadają hormony! A zwłaszcza ciągle aktywne i stale się ze sobą „siłujące” estrogen (który spowalnia pracę gruczołów łojowych) i progesteron – aktywizujący produkcję łoju.
Z tym trzeba się liczyć
Na skórę przyszłej mamy czyha wiele różnych niespodzianek – m.in. zmiany pigmentacyjne, czarna kreska na brzuszku, przebarwienia skórne (zwykle bardziej widoczne u kobiet o jasnej karnacji), rozstępy, włókniaki skórne, pękające naczynka czy wysypka. Większość z nich bezpowrotnie zniknie, zwykle tuż po urodzeniu dziecka. Czasem jednak bywa i tak, że niektóre zmiany utrzymują się dłużej, a część z nich zostaje na zawsze – ot, taka pamiątka z czasów ciąży.