Znana performerka Marni Kotak kilka dni temu została mamą. Przyjście na świat dziecka artystki mógł zobaczyć każdy, kto w tym czasie odwiedzał The Microscope Gallery w Nowym Jorku. „Narodziny dziecka X”, bo taką nosił ten pokaz, były najprawdziwszym na świecie porodem. Prócz zwiedzających muzeum w przyjściu na świat dziecka Marni towarzyszył jej mąż oraz wykwalifikowana położna.
Wszystkich tych, którzy chcieli wziąć udział w przedstawieniu „Narodziny dziecka X”, a z różnych powodów nie mogli w nim uczestniczyć, „uspokajamy” – galeria, w której urodziło się dziecko, zapewniła, że nagranie dokumentujące poród zostanie wyświetlone w czasie kolejnej wystawy.
Dlaczego Kotak zdecydowała się rodzić na oczach świata? W imię sztuki, oczywiście. Artystka wierzy, że ten „największy wyraz życia” – jak definiuje poród – zostanie przez ludzi odebrany jako najwyższa forma artyzmu.
Spieszymy dodać, że poród w muzeum nie był pierwszym tak odważnym flirtem sztuki i intymności w życiu Marni. W przyszłości performerka podjęła inny, równie kontrowersyjny krok, gdy postanowiła stracić dziewictwo w imię sztuki.
Czy to oby na pewno jeszcze jest sztuka? Jak sądzicie?