Często myśląc o naszym dziecku, koncentrujemy się na tym, czy już siedzi, stoi i układa wieżę z ośmiu klocków, czy mówi już „mama”, czy potrafi jeździć na rowerze i rozwiązywać skomplikowane zadania. Traktując rozwój w ten sposób, w kategoriach ilościowych, koncentrując się na takich priorytetach jak tempo i kolejność zdobywania nowych umiejętności, mimowolnie ograniczamy możliwości nasze i dziecka. Ignorujemy jego prawdziwe potrzeby, naturalny rytm i indywidualny charakter rozwoju. Narzucamy reguły, które szybko stają się ograniczeniem. Owszem, ilościowe reguły oceny rozwoju są do pewnego stopnia potrzebne, ale stanowią tylko orientacyjną skalę porównawczą.
Najważniejsze jest to, co leży u podstaw rozwoju naszych dzieci. To proste, biologiczne, naturalne uwarunkowania rozwoju. Konstytucja dziecka, czyli zespół jego cech w każdej kategorii, od tych fizycznych po temperament. To jego najprostsze potrzeby, możliwości i ograniczenia, których nie zauważamy w tumulcie specjalistycznej wiedzy o zdrowiu, rozwoju i nowych trendów w postępowaniu z maluchami. Bazą dla tych uwarunkowań jest emocjonalna regulacja funkcjonowania organizmu począwszy od napięcia mięśniowego, poprzez strategie zachowania, skończywszy na regulacji hormonalnej, rytmu snu, możliwości regeneracji potencjału organizmu, adaptacji i przetwarzania bodźców, a w wyniku tych procesów zdobywania nowych umiejętności i kompetencji. Dlatego coraz dobitniej podkreślamy wagę cech intencjonalnych i emocjonalnych rozwoju, specyfiki kształtowania relacji dziecka z najbliższymi i otoczeniem oraz jego własne odczucie bezpieczeństwa. Coraz bardziej doceniamy oczywistą moc jaką mają rodzice, kształtując otoczenie i warunki, w których dojrzewa dziecko. Moc płynącą z najprostszych form opieki, pielęgnacji, dotyku, komunikacji z dzieckiem.
Jednym z etapów i technik doskonalących nasz wpływ na jakość rozwoju dziecka jest masaż. Zanim jednak zdecydujemy się na zastosowanie masażu zgodnie z wyuczoną metodyką, zastanówmy się, czy wykorzystaliśmy już wszystkie naturalne i intuicyjne formy stymulacji czuciowej, czyli „dopieszczanie” najzwyklejszych technik i sposobów opieki nad malcem, a przynajmniej nie gubmy tej umiejętności. Tak naprawdę każdy, kto opiekował się niemowlęciem, bezwiednie, bez technicznego przygotowania i świadomości, tego co czyni, „masował” niemowlę. To dzieje się automatycznie i takie właśnie naturalne formy stymulacji są najdoskonalsze. Możemy jednak dać naszemu dziecku jeszcze więcej.
Możemy je masować w sposób umiejętny, technicznie dopracowany, a przy tym delikatny i dostosowany do jego potrzeb. Warunkiem sukcesu jest obserwacja dziecka, jego stanu, potrzeb, możliwości, sposobu reagowania na nasze działania. Tylko to oraz optymalne dostosowanie się do rytmu funkcjonowania dziecka może przynieść spodziewane efekty. Na masowanie musimy znaleźć czas i spokój w sobie, tak by nasze ręce były miękkie, gotowe do ciepłego, płynnego, delikatnego, ale pewnego kontaktu z dzieckiem. Bez spokoju umysłu, nawet przy najlepszych technicznych umiejętnościach trudno będzie to osiągnąć. . To ma być przyjemność i zabawa.